Dla mnie blogowanie to zajęcie, które wychodzenie poza granice ma wpisane w ryzyko zawodowe. A same granice zmieniają się i przesuwają bardziej dynamicznie niż na kartach historii. Jeśli nie chcesz wypaść z obrębu blogosfery, nie masz wyjścia – musisz być elastyczny. Nic więc dziwnego, że przekraczanie granic było hasłem przewodnim tegorocznego Blog Forum Gdańsk, czyli wydarzenia, które już 8. raz przekracza nie tylko granice prestiżu i popularności.
Jak to jest z tymi granicami? Czy Blog Forum Gdańsk je przekroczyło?
I co mają do tego internetowi twórcy? Myślę, że najważniejszą myślą, jaką można wyciągnąć z tegorocznej edycji #BFGdansk jest to, że zadaniem blogera jest dobre rozpoznanie terenu, dostrzeżenie granic, bez stawiania ograniczeń. Bloger powinien się umiejętnie tymi granicami bawić, naginać je i pokonywać, nawet jeśli wymaga to od niego emocjonalnej czy umysłowej zadyszki.
Symbolicznym wydaje się to, że pierwszym panelem Blog Forum Gdańsk był ten z udziałem gości z zagranicy – tej geograficznej. Szybko okazało się jednak, że mimo różnych kierunków na mapie, twórczo zmierzamy w tym samym – chcemy po prostu dawać dobre treści (chociaż wciąż przeraża mnie, że Szwedzi chcą dawać te treści 1-2 razy dziennie). Kilka granic w mojej (i chyba nie tylko mojej) głowie poprzestawiał Michał Kosiński, który uświadomił wszystkim, że ślady, jakie zostawiamy w internecie mogą odcisnąć się mocniej i trwalej, niż byśmy sobie tego życzyli. No bo kto by chciał, żeby Fecabook wiedział o nim więcej niż rodzina i przyjaciele? Kolejną granicę przekroczyłam podczas warsztatu Jacka Kłosińskiego, a z całą pewnością przekonałam się, jak ograniczony był do tej pory mój zasób narzędzi ułatwiających pracę.
Z kolei do granic możliwości rozbawiła i rozruszała mnie Janina podczas porannej rozgrzewki. Jestem pewna, że gdyby tak wyglądały rozgrzewki na WF-ie, to problem z rosnącą ilością zwolnień z tego przedmiotu szybko zostałby rozwiązany. Natomiast warsztaty Janiny i Piotra Żaczko z T- Mobile pokazały mi, że współpraca z marką może wychodzić poza granicę wykorzystywania wizerunku blogera wyłącznie do sprzedaży. Wizerunek blogera można bowiem wykorzystać do zbudowania… wizerunku firmy.
Granice prawdziwej odwagi na Blog Forum Gdańsk przekroczyła z pewnością Monika Kamińska, dzieląc się z nami… swoimi największymi błędami. Pamiętam, jak jakiś czas temu opowiadałam znajomym o Monice jako naszej rówieśniczce, której UDAŁO SIĘ osiągnąć sukces. Teraz wiem, że nic jej się nie udało. Ona na to zapracowała w każdym calu. Jak na człowieka-linijkę przystało!
I wreszcie granice swojego „ja” przekroczyli uczestnicy panelu prowadzonego przez Przemysława Staronia. Marta Dziok-Kaczyńska, Mariusz Głuch, Maciej Kaczyński i Hania Sywula pokazali, że jesteśmy czymś więcej niż naszymi profilami z Instagrama i że życie #nofilter bywa niekoniecznie takie, jakie chce się pokazywać. I że właśnie takie życie też pokazywać należy. Nawet jeśli z depresją, chorobą afektywną dwubiegunową czy po prostu słabościami niekoniecznie jest do twarzy, to jest to twarz, jaką wiele osób widzi w lustrze. I czasem bloger powinien być takim właśnie zwierciadłem. Ogromne brawa dla panelistów! Ja podczas tego wystąpienia przekroczyłam z pewnością kilka granic i nie mam na myśli tylko granicy wzruszenia…
Granice są w nas
Nie da się oczywiście streścić wszystkich wystąpień, które miały miejsce podczas tych intensywnych 2 dni na Blog Forum Gdańsk. To było poszerzanie horyzontów wiedzy, emocji czy po prostu pokonywanie zwykłych ludzkich ograniczeń. A pomiędzy prelekcjami i panelami działo się prawdziwe pokonywanie granic – tych, które tkwią w nas. Wychodzenie poza internetowe znajomości i przenoszenie ich na rozmowy przy kubku kawy. Pokonywanie własnego zakłopotania, by stanąć twarzą w twarz z osobami, które cenimy. To wymienianie wizytówek, uśmiechów i doświadczeń. Wzajemne zdjęcia, uściski i serduszka na insta, lajki na fejsie i polubienia te znacznie realniejsze.
A to wszystko spięte klamrą świetnej organizacji. Dla człowieka, który zgubiłby się w swoim własnym świecie, gdyby ktoś zabrał mu jego nawigację w postaci kalendarza, zorganizowanie takiej imprezy na takim poziomie budzi ogromny podziw. Jestem wdzięczna BFGansk, T-Mobile i innym partnerom za intensywne dni pełne wiedzy, wdzięczna za świetną galę i afterparty, jestem wdzięczna Coffeedesk za podanie pomocnej dłoni z kubkiem kawy, gdy mnie ręce opadały ze zmęczenia i nadmiaru wrażeń.
Dzięki i mam nadzieję, że do zobaczenia za rok na Blog Forum Gdańsk!
A do tego czasu mam w planach kilka wycieczek zagranicznych poprzez swoje możliwości, wiedzę i emocje. Mam nadzieję, że za rok będę jeszcze bardziej doświadczonym podróżnikiem!
Oj ale bym chciała w końcu pojechać na BFG 🙂 Może za rok mi się uda!
Fajna relacja, też kocham Janinę!
Dzięki i oby do zobaczenia za rok! 🙂
Ogromnie dziękuję za miłe słowa :))) Mam nadzieję, że sukces jeszcze przede mną, a na razie wyciągam wnioski z błędów i cisnę dalej 🙂
Powodzenia w takim razie! 🙂
Dziękuję i cieszę się, że panel był dla Ciebie wartościowy.
Bardzo wartościowy. Myślę, że więcej odwagi od pokonywania trudności wymaga mówienie o nich – gratuluję i dzięki! 🙂