Próbowała wyrzucić z siebie słowa, które stanęły jej kością w gardle. Kością niezgody. Wiedziała, że nie ma już odwrotu. Kości zostały rzucone. Podniosła więc porozrzucane ubrania i niedbale upchała je do torby.
– Nie mów do mnie wykrzyknikami, kiedy gubię się w pytajnikach. Nie buduj zdań wielokrotnie złożonych, kiedy ja potykam się o pojedyncze słowa.
– Nie stawiaj mi pytań, kiedy we mnie krzyczą wykrzykniki. Nie rzucaj we mnie słówkami, kiedy we mnie wzburzone zdania.
Potyczki słowno – niedosłowne, językowe bitwy. Prosto w punkt, ten słaby, wiesz? Punkt dla ciebie! Szkoda tylko, że tym razem oboje jesteśmy przegrani…
Jeszcze raz starannie rozejrzała się, zbadała wzrokiem krajobraz po bitwie i wyszła. Z ciężką torbą, myślą i oddechem. Zastanawiała się nad tym, co było. Myślała o tym, jak to się zaczęło. Najpierw stracili wspólny język, tak chętnie dzielony pocałunkami. Potem przestali dzielić się słowami. Na początku zabrakło tych największych, najważniejszych. Później tych mniejszych, z których budowali swoją codzienność. Przestali opowiadać sobie swój dzień. Przestali pytać: co słychać? Nic nie było słychać. W ich mieszkaniu zamieszkała cisza. Próbowali ją zagłuszyć. Brzęczeniem telewizora. Brzdękaniem talerzy. Szuraniem krzeseł. Stukaniem kroków. Coraz bardziej niecierpliwym stukaniem palców o blat. Kiedy wreszcie przerwali tę zmowę milczenia okazało się, że była ona tylko ciszą przed burzą. Po niej nastąpiła kolejna cisza. Cisza nieobecności.
Wynajęła nowe mieszkanie. Poukładała w nowych szafkach stare ubrania i rozpostarła swoje emocje na wielkim łóżku. Rozgościła swoją samotność. Próbowała ją zagłuszyć. Brzęczeniem telewizora. Brzdękaniem talerzy. Szuraniem krzeseł. Stukaniem kroków. Coraz bardziej niecierpliwym stukaniem palców o blat.
Wyszła. Przypomniał sobie, jak gdzieś czytał o tym, że człowiek w środku trąby powietrznej nie słyszy nic. Absolutna cisza. A wokół wirują emocje. Tak się właśnie czuł. Kiedy trochę opadły, rozejrzał się, żeby zbadać krajobraz zniszczeń i był zaskoczony, że są tak mało widoczne na zewnątrz. Zastanawiał się, nad tym, co będzie teraz, kiedy to wszystko się skończyło. Najpierw zabraknie słów, tych mniejszych, z których budowali swoją codzienność. Potem tych największych, najważniejszych. Później pocałunków tak chętnie dzielonych. A może już dawno to stracili?
Poukładać nie potrafił w swoich (ich?) starych szafkach nowych rzeczy. Nie umiał zapełnić pustych półek. Pustka rozpostarła się w jego (ich?) za dużym łóżku. Rozgościła się cisza. Próbował ją zagłuszyć. Brzęczeniem telewizora. Brzdękaniem talerzy. Szuraniem krzeseł. Stukaniem kroków. Coraz bardziej niecierpliwym stukaniem palców o blat.
Szukała słów, żeby wyrazić, co czuje. Najpierw krzyczała wykrzyknikami. Próbowała okiełznać wzburzone zdania. Aż zabrakło jej słów.
Szukał słów, żeby wyrazić, co czuje. Najpierw gubił się pytajnikach. Potem potykał się o pojedyncze słowa. Aż zabrakło mu słów.
Potem zaczęło jej brakować jego słów. A przecież dali sobie słowo. Wiele słów. Takich, co na zawsze i takich, co przeciw wszystkiemu. Teraz dławiły ją w gardle. A może to smutek dławił?
Potem zaczęło mu brakować jej słów. A przecież dali sobie słowo. Wiele słów. Takich, co na zawsze i takich, co przeciw wszystkiemu. Teraz dławiły go w gardle. A może to smutek dławił?
Postanowiła zamienić z nim słowo. Postanowił zamienić z nią słowo. Postanowiła wyjść mu naprzeciw. Postanowił wyjść jej naprzeciw. Mieli nadzieję, że będzie im po drodze…
Już któryś raz zabieram się do napisania Ci tego komentarza, ale zawsze mi ze łba wypada, niemniej dziś będzie mocno trafiony: uwielbiam Twoje zabawy słowami. Tu było ich milion, ale jest ich zawsze dużo, i są takie fajne, takie w punkt, takie subtelne. Naprawdę, jestem ich fanką <3
Dziękuję Ci bardzo! Ja Ci już chyba kilka razy Ci pisałam, że Twój komentarz jest w stanie załatwić mi dobry nastrój na minimum tydzień. Wiesz, gdzie połechtać, żeby mnie uśmiechnąć. 😉
To ja muszę się częściej uzewnętrzniać, bo ja czytam i ochuje i achuje po cichu, ale wiedz, że zawsze Twoja zabawa słowami mnie zachwyca 🙂
Świetnie opisałaś relacje między dwojgiem. Właściwie każda relację. Słowa są bardzo ważne, a ich brak bywa wymowny. Dzięki!
Dzięki również!